Pora podwieczorna, skwer zacieniony, drzewka, leżaczki, krzesełka, stoliczki .
Oj, było przemiło. No ale do szczęścia brakowało nam jeszcze czegoś miłego do popijania.
Wtedy rozejrzeliśmy się przy stoliczkach i przed nami zobaczyliśmy napis Natu Rest & Wine.
Kiedy weszliśmy okazało się iż sami robią lemoniadę i takie "wypitki" jak "OranZina" woda z kawałkami jabłek i miętą (mogłoby być więcej mięty) , czy "Imbirina" czyli woda z pomarańczą i sporą ilością świeżego imbiru(10 zl ) . Pan za ladą okazał się również bardzo sympatyczny i sam własnoręcznie te jabłka tłukł w szklance.Jak zapewnił nas p.Luke z restauracji zamiast cukru używany jest miód i nie używa się żądnych syropów.
Oba napoje były świetne, nieprzesłodzone.
Karta menu wyglądała na pierwszy rzut oka iż ktoś chyba umie gotować.
Nie oparliśmy się i zamówiliśmy bliny bryczane z łososiem (18zl) oraz serek kozi z sosem żurawinowym i sałatka z suszonymi morelami (18 zl)
Bliny zaś rozpływały się w ustach, naprawdę nigdy nie jadłam tak dobrych ( Antek zbyt dużo ich nie jadł w życiu, więc bardziej ja mogę powiedzieć) . Chrupiące delikatnie na zewnątrz a w środku hmm chyba musicie sami spróbować.
Serek kozi był w naprawdę chrupiącej ale niezbyt grubej panierce. Sam serek nie był też słony za co wielkie dzięki. Sos z żurawin był jak najbardziej naturalny. Sałatka z suszonymi morelami miała delikatny dressing, przez co nie przytłaczała delikatnego serka.
Jak dowiedzieliśmy się jakość jedzenia i obsługi to tutaj priorytety. Są smakoszami i miłośnikami dobrej kuchni i właściciele swój wolny czas poświęcają restauracji, wciąż ją udoskonalając. Produkty dostarczają tutaj lokalni dostawcy, korzystając też z dobrodziejstw sąsiedztwa Hali Mirowskiej, gdzie kupują owoce i warzywa, a z ekologicznych, mazurskich upraw sprowadzane są świeże grzyby i słodkowodne ryby.
Szef kuchni Łukasz przez 11 lat pracował w prestiżowych restauracjach w Anglii, skąd zaczerpnął inspiracje do dań znajdujących się w Menu.
Wypiekiem ciast do restauracji zajmuje się cukiernik p. Magda, której podobno szarlotka podbija serca gości. Natomiast kuzyn dostarcza bezglutenowe ciasta Paleo dla diabetyków.
Stoisko przed wejściem z lodami Syrenka to naturalny produkt który nawiązuje do starych receptur wyrabiania lodów i są stałym już punktem dostępnym w ofercie restauracji przez cały rok.(próbowaliśmy i naprawdę całkiem niezłe)
Zamierzamy jeszcze na pewno wpaść i sprawdzić pozostałe pozycje z menu.
Niestety nie wzięliśmy aparatu fotograficznego ze sobą, więc poniższe zdjęcia mamy dzięki uprzejmości Natu Rest& Wine, które nam je udostępniło.



Pragniemy poinformować, że Restauracja Natu została przeniesiona i obecnie funkcjonuje pod adresem Nowogrodzka 20 pod nazwą Restauracja Natu (więcej informacji pod adresem facebook.com/restauracjanatu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz