Wparowaliśmy do "Parnika" - 28.06.2014


Wracając z spotkania z blogerami Warszawskimi, zatrzymaliśmy się w "Parniku" , który jak czytaliśmy wcześniej miał w swojej ofercie pierożki chińskie na parze.


Lokalik jest bardzo mały a w środku sporo ludzi. Stolików standardowych nie ma, zresztą chyba by się nie zmieściły. Za to pomysłowo zrobiony pod ściana "barek" do siedzenia.


Skusiliśmy się na początek na sałatkę z ogórkiem i czosnkiem . Jedliśmy już prawdziwe chińskie tego typu sałatki i ta była naprawdę zaskakująco dobra, na koniec nawet sos wypiliśmy !


Zamówiliśmy jedne z krewetkami i selerem naciowym, a drugie z marchewką,soczewica.
Potem dość długo czekaliśmy na swoje zamówienie.
Pierożki lepią chińskie rączki na bieżąco, sami widzieliśmy na własne oczy,więc trochę to musi trwać. Potem pierożki trafiają w bambusowych koszyczkach na specjalny piecyk chiński (tak tak !) który wydobywa kłęby pary wodnej.
Cały czas ktoś wchodził żeby zabrać porcję na wynos, albo czekał na miejsce żeby usiąśc.

W końcu dostaliśmy swoje pierożki, razem z sosem , który zresztą cudownie komponował się z nimi. Ciasto rozpływało się w ustach i zapewniamy że różniło sie od tego jakie znamy. Nadzienie było zrobione bardziej jako pasta ale było przepyszne.





Mowiąc na koniec : nie spodziewajcię się dużo miejsca w tym lokalu, uzbrójcie się w odrobinkę cierpliwości i przygotujcie się na coś naprawdę innego i bardzo smacznego :):)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz