Kiermasz włoski na Placu Konstytucji

Na Placu Konstytucji w Warszawie otwarto kiermasz gastronomiczny Gusto che Gusto, zorganizowany we współpracy z Włosko-Polską Izbą Handlowo-Przemysłową .

Na 7 dni jeden z najbardziej uczęszczanych placów stolicy zmienił się w włoski ryneczek, z włoskimi produktami gastronomicznymi z różnych regionów Italii.


Wrażenie robił wybór oliwek, które nie były tak solone jakie sie kupuje i były smaczniejsze, więc warto było zapłacić nawet 10 zł za 100 g.

Dalej zaskoczyła nas ogromna mortadela, która była krojona na mniejsze kawałki.
Niestety nie była to mortadela z pistacjami ani z innym zaskakującym dodatkiem.


 Było dużo włoskich serów jak parmezan o różnych stopniach dojrzewania , czy też mozzarelle.
Szkoda że nie było innych zaskakujących dla nas serów jak np. ser burrata.

 Było też stoisko z marakonami z semolina durum, jednak wszystkie te włoskie makarony można już dostać w Warszawie. Stoisko z słodyczami też nie powaliło nas na nogi, ponieważ były to ciasteczka zbliżone do tych spotykanych w cukierniach. Nie było ani jednego panettone ani innych deserów. A przecież możliwości jest dużo i można byłoby tutaj poszaleć.

 Najbardziej zniesmaczeni byliśmy kupiona kanapka z wloską wędlina prosciutto. Bułka byla przesuszona i nieświeża , i na pewno nie było to włoskie pieczywo . A w odległości ok 30 m od tego stoiska znajduje się piekarnia, z kórej można kupić świeże pieczywo na bieżąco. Do tego ani masła ani żadnego warzywa czy sosu. Koszt - 20 zł

Ogólnie mówiąc, chyba organizatorzy tego kiermaszu nie do końca przemyśleli koncept, nie zaprezentowali raczej żadnych nowych produktów dla polskiego konsumenta, do tego ceny o wyższe niż tych samych oryginalnych włoskich produktów które można kupić w Warszawie.

Naszym zdaniem, niezbyt trafiony pomysł.

2 komentarze:

  1. Oj mili Państwo. Chyba wybrali się Państwo gdzie indziej :( Dlaczego? Serów typu cacciocavallo nie kupią Państwo nigdzie w Polsce, a takie na targu były. Makaronów z pokrzywą też nad Wisłą się nie dostanie. Tak samopasty pistacjowej w wersji słonej i słodkiej. A sycylijśkich słodyczy z marcepanem po prostu nie uświadczysz. Zwłaszcza cannoli. Po co sprzedawać na targu to, co jest dostępne w innych sklepach. A pieczywo brane jest zawsze z Domu Chleba, czyli sugerowanej przez Państwa piekarni... Zapraszam na drugą edycję targu, proszę sprawdzić osobiście https://www.facebook.com/events/307154996158308/ Anna Kłossowska, koordynator

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety pieczywo którego mieliśmy okazje spróbować było już tak ususzone ze ledwie dało się przełknąć. Być może było źłe przechowane przez dane stoisko. Mieliśmy okazję spróbować słodyczy na jednym ze stoisk nie jestem pewna czy nazywały się cannoli, okrągłe z ciasta w środku wypełnione kremem. Niestety smak zarówno ciasta jak i kremu pozostawiał wiele do życzenia.
    Wspomnianych przez Panią makaronów z pokrzywą i słodyczy z marcepanem nie zauważyliśmy , więc również nie próbowaliśmy i nie wypowiadamy się na ten temat .

    OdpowiedzUsuń